Hancock w pogoni za Doylem

Żużlowy cykl Grand Prix sezonie 2016 dobiega końca. Przed zawodnikami jeszcze dwie eliminacje Indywidualnych Mistrzostw Świata. Pierwsza z nich w sobotę w Toruniu. To trzecie i ostatnie w sezonie Grand Prix Polski. Ciekawa sytuacja w klasyfikacji generalnej sprzyja emocjom na Motoarenie. Kibice o tym wiedzą i ochoczo nabywają bilety na zawody. Organizatorzy spodziewają się kompletu.

Grand Prix Polski w Toruniu – sprawdź kursy
Liderem klasyfikacji generalnej cyklu jest Jason Doyle. Australijczyk złapał niesamowitą formę i wygrał trzy ostatnie zawody Grand Prix – kolejno w Gorzowie, Teterow i Sztokholmie. Doyle, który przed sezonem najdelikatniej mówiąc nie należał do grona faworytów, nie tylko odrobił straty do prowadzącego wcześniej w klasyfikacji Grega Hancocka, aktualnego mistrza świata, ale także przegonił Amerykanina. Obecnie to „Kangur” ma 5 punktów więcej niż „Jankes”, ale do końca rywalizacji sytuacja może się zmienić.

Obaj panowie mają swoje atuty. Za Doylem przemawia niezwykła forma w ostatnich tygodniach, a także ostanie zawody, które odbędą się na jego rodzimej ziemi – w Australii. Zanim jednak światowa czołówka speedwaya zmierzy się ze sobą w Melbourne, czeka ich sobotnia rywalizacja na Motoarenie. Tutaj znajomość toru może być atutem Hancocka, który na co dzień reprezentował barwy toruńskich „Aniołów” w PGE Ekstralidze. Ostatecznie Get Well Toruń zakończył sezon na 2. miejscu, przegrywając finałowy dwumecz z gorzowską Stalą. Hancock był jednak skuteczny w obu spotkaniach i pokazał, że jego forma także jest wysoka. 46-letni weteran żużlowych torów ma realną szansę zdobyć czwarty w karierze tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Dla Doyle’a byłby to pierwszy taki skalp w karierze. Ba, Australijczyk do tej pory nie stał nawet na podium cyklu GP.

W sobotę triumf Australijczyka wyceniany jest na 3.50, a wygrana Amerykanina na 6.50. Wśród faworytów wymieniani są także Chris Holder (kolejny z jeźdźców Get Well Toruń) i Tai Woffinden, który mimo straty 9 punktów do Hancocka i 14 do Doyle’a nie zamierza składać broni.

W sobotę na Motoarenie zobaczymy także czterech Polaków. Poza regularnie występującą w cyklu trójką (Bartosz Zmarzlik, Piotr Pawlicki i Maciej Janowski) w akcji obejrzymy także toruńską „dziką kartę” – Pawła Przedpełskiego. Ten niezwykle zdolny junior ma wszelkie atuty, by myśleć o wysokim miejscu. Regularnie w polskiej lidze pokazuje klasę, punktując na poziomie czołowych seniorów. Gdyby Przedpełski stanął na podium zawodów w Toruniu, trafimy kurs 5.50.

To jednak nie Przedpełski ma o co walczyć w klasyfikacji generalnej cyklu. Bartosz Zmarzlik, który ma na koncie 100 punktów, będzie chciał zbliżyć się do wyprzedzającego go o 7 oczek Woffindena. Medal mistrzostw świata nie jest jeszcze poza zasięgiem Zmarzlika, więc należy ścisnąć kciuki za jego postawę, tak zresztą jak i za Janowskiego i Pawlickiego. Oni postarają się utrzymać bezpieczne, gwarantujące udział w przyszłorocznej Grand Prix, miejsca 7. i 6. Na obu panów naciera szwedzka koalicja w osobach Antonio Lindbaecka i Fredrika Lindgrena, dlatego końcówka cyklu Grand Prix również w środku klasyfikacji zapowiada się bardzo emocjonująco.

W naszej ofercie poza miejscem 1. i miejscem na podium poszczególnych zawodników, można obstawić także pojedynki dwóch zawodników – kto zdobędzie więcej punktów. Skrupulatna analiza ostatniej formy jeźdźców cyklu Grand Prix może pomóc w znalezieniu faworytów. Liczymy na kapitalne zawody i sukcesy Polaków, zwłaszcza że w sześcioletniej historii imprez na Motoarenie trzykrotnie na najwyższym stopniu podium stawali Polacy. Do tego doliczyć trzeba dwa 2. miejsca i aż 4. trzecie! Podsumowując – nie zdarzył się jeszcze rok, w którym na Motoarenie na podium nie stałby Polak, a aż trzy razy były ich dwóch!